W poprzednich postach o rasizmie w Księdze Urantii swoje
tezy oparłem na fragmentach, które nie oddają całego spektrum poglądów na
mieszanie ras w niej zawartych. Przekaz 86, rozdz. 6 pokazuje KU od nieco
lepszej strony. Dlaczego tylko trochę lepszej? Ponieważ i tu mamy stwierdzenia
rasistowskie (szczególnie względem tzw. rasy czarnej) i niepochlebnie
wyrażające się o mieszaniu ras. A dlaczego lepszej? Ponieważ są tu fragmenty,
które łagodzą rasistowskie wypowiedzi i pozytywnie wypowiadają się o niektórych
przypadkach mieszania ras, czyli nie jest tak, że KU całkowicie i kategorycznie
zabrania mieszania ras. To, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna,
pozostawiam indywidualnej ocenie czytelników.
Na początek taki fragment:
Wczesne i pierwotne,
kolorowe ludy ewolucyjne mają dziś tylko dwie reprezentujące je rasy pozostałe
na świecie, człowieka żółtego i czarnego; ale nawet te dwie rasy posiadają
znaczne domieszki wymarłych ludów kolorowych. Chociaż tak zwana rasa biała jest
w znacznym stopniu potomstwem pradawnego człowieka niebieskiego, jest ona
bardziej czy mniej zmieszana ze wszystkimi innymi rasami, tak samo jak człowiek
czerwony w Amerykach. (82:6)
W powyższym cytacie
zawarte są dwie myśli: 1) wszystkie rasy są w jakimś stopniu mieszanką różnych
ras, 2) rasa biała jest szczególna, bo chociaż zawiera domieszki innych ras to
pochodzi od człowieka niebieskiego (rasa najlepsza). Widać tu wyraźnie
wyróżnienie rasy białej.
Kolejny cytat, który wciąż
każe KU postrzegać jako książkę zawierającą rasistowskie poglądy, to ten mówiący
o mieszanych związkach białych z czarnymi:
Mieszanie rasy białej i
czarnej nie jest zbytnio pożądane, gdy się bierze pod uwagę bezpośrednie
rezultaty, jednak wynik tego mieszania, mulat, nie jest aż tak bardzo
niepożądany, jak go traktują uprzedzenia społeczne i rasowe.
Warto tu dodać, że jest to odzwierciedlenie poglądów Sadlera
w kwestii małżeństw mieszanych białych i czarnych. W książce „The Truth
About Heredity” o takich małżeństwach napisał, że "jest godne ubolewania,
gdy jedna z ras jest gorsza od drugiej, co jest faktem biologicznym w
odniesieniu do rasy białej i murzyńskiej w tym kraju". Pozytywne w zacytowanym
fragmencie KU jest napiętnowanie uprzedzeń rasowych i społecznych. Wprawdzie
brzmi schizofrenicznie w towarzystwie wypowiedzi będących wyrazem takich
uprzedzeń, ale lepsze to niż nic.
Kolejnym fragmentem z
rodzaju „lepsze to niż nic” jest fragment o mieszaniu białych z żółtymi i
czerwonymi:
Mieszanie wzajemne
wyższych odmian rasy białej, czerwonej i żółtej może natychmiast powołać do
życia wiele nowych i biologicznie wartościowych cech. (82:6)
Zapachniało tolerancją,
ale należy tu zwrócić uwagę, że podano pewien warunek: dotyczy to wyższych
odmian poszczególnych ras. Generalnie wpisuje to się w lansowaną przez KU
eugenikę (znowu zbieżność z poglądami Sadlera). Dla KU najważniejsza jest
jakość rasy oraz jakość ludzi w poszczególnych rasach, jakby to miało jakiś
związek z rozwojem duchowym, który tak ważny jest dla KU i jej wyznawców. Dążąc
do poprawy jakościowej gatunku KU po drodze gubi dobro pojedynczego człowieka. Nie wiem, jak religia, która powołuje się na Jezusa
głoszącego, że najważniejszym przykazaniem jest miłość bliźniego może na
pierwszym miejscu stawiać dobro gatunku. Co to za rozwój duchowy, który po
drodze gubi to, co najważniejsze, czyli człowieka?
Nasuwają tu się też inne
pytania, nad którymi zwolennicy KU powinni się zastanowić. Jaki jest związek możliwości rozwoju duchowego typu
religijnego (ale nie tylko, tego „świeckiego” też) z rasami, inteligencją itp.?
Bo ja go nie widzę, a KU najwyraźniej widzi. Dlaczego warunkiem (albo chociaż
predysponowaniem do) duchowości miałaby być przynależność do określonej rasy,
inteligencja, umiejętność tworzenia wysoko rozwiniętych cywilizacji itp.?
Dlaczego w rozwoju duchowym miałyby przeszkadzać jakieś ułomności natury
cielesnej, na przykład niskie IQ? Sądząc po sondażach to wykształcenie,
cywilizacja dająca ludziom poczucie bezpieczeństwa itp. powodują zmniejszenie
potrzeb religijnych (przynajmniej zinstytucjonalizowanych), a brak
wykształcenia i bieda sprzyjają religijności, więc to, do czego według KU
powinni dążyć ludzie (rozwój gatunku ludzkiego, cywilizacji itp.) może spowodować skutek
odwrotny. Mam wrażenie, że zarówno autorzy KU jak i wyznawcy tej księgi nie
przemyśleli sobie wszystkiego do końca.
Na koniec jeszcze jeden
cytat, który usprawiedliwi tytuł dzisiejszego wpisu:
82:6.11
(921.1) W końcu, prawdziwe zagrożenie gatunku ludzkiego polega
raczej na nieograniczonym rozmnażaniu się niższych i zdegenerowanych mutacji
różnych cywilizowanych narodów, niż na jakimkolwiek domniemanym
niebezpieczeństwie krzyżowania międzyrasowego.
Źródła:
https://www.urantia.org/pl/ksiega-urantii/przekaz-82-ewolucja-malzenstwa
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/duchowosc;3894715.html
https://www.ekai.pl/dyrektor-cbos-sekularyzacja-nie-wyhamuje
https://wpolityce.pl/polityka/397466-europa-ciagle-chrzescijanska-niepokojacy-raport-o-religijnosci-zachodu-zaawansowana-sekularyzacja-postepuje