piątek, 21 kwietnia 2023

Łożyskowce, dwunożność, język

     Miałem już nie pisać o ewolucji według Księgi Urantii, ale przeczytałem jeszcze raz fragmenty temu poświęcone i zmieniłem zdanie. W KU jest tyle istotnych niezgodności ze współczesną nauką, że warto temu poświęcić jeszcze jeden post. KU twierdzi, że:

To właśnie ze zwinnego, małego, gadziego dinozaura o mięsożernych upodobaniach, ale ze stosunkowo dużym mózgiem, wykształciły się nagle ssaki łożyskowe. Ssaki te rozwinęły się gwałtownie oraz w wielu różnych kierunkach, nie tylko dając początek pospolitym odmianom współczesnym, lecz rozwijając się także w gatunki morskie, takie jak wieloryby i foki oraz w podróżników powietrznych, takich jak rodzina nietoperzy.

    Wszystko tu jest nieprawdą. Ssaki wyewoluowały z synapsydów, które kiedyś były określane jako gady ssakokształtne, ale obecnie uważa się, że znacznie bliżej im do ssaków nić gadów. Synapsydy nie pochodzą od dinozaurów ani nimi nie były. Pochodzą od owodniowców (te od płazów), od których też pochodzą zauropsydy, do których należą dinozaury. Innymi słowy linie ssaków i dinozaurów rozeszły się wcześniej, więc ssaki nie mogą pochodzić od dinozaurów. Ponadto ani ssaki jako takie, ani ssaki łożyskowe nie pojawiły się nagle. Synapsydy pojawiły się około 300 milionów lat temu i ewoluowały w kierunku ssaków ale możliwość szybszego rozwoju ssaki uzyskały po wyginięciu dinozaurów, czyli około 66 milionów lat temu. Musiało jednak minąć aż 30 milionów lat, żeby powstało wiele rzędów ssaków, a 64, żeby powstały wszystkie znane dziś rzędy. Mówimy więc o dziesiątkach milionów lat!

    Najstarszy łożyskowiec, jaki znamy z wykopalisk (Chiny) oraz badań molekularnych pochodził sprzed  160 milionów lat i przypominał szczura. Pojawił się więc przed wymieraniem kredowym, ale od synaspydów, z których wyewoluowały ssaki, dzieliło go około 150 milionów lat.

 Oddajmy głos autorom Księgi Urantii:

Lemuropodobna matka, bezpośredni przodek wczesnych ssaków, o włos uniknęła śmierci nie mniej niż pięć razy, zanim urodziła ojca nowego, zaawansowanego gatunku ssaków.

    Pomijając, że bezpośrednim przodkiem wczesnych ssaków na pewno nie była lemuropodobna samica, to bardzo wątpliwe jest, żeby nią była jedna samica, podobnie jak wielce wątpliwe jest, żeby nowy zaawansowany gatunek ssaków miał jednego ojca. Ponieważ jednak mowa o tym była już we wcześniejszych wpisach, to nie będę do tego wracał, a jedynie zwrócę uwagę na to, że jest to kolejne miejsce w KU, w którym jakiś gatunek ma swojego pojedynczego założyciela.

Dalej czytamy:

Cofnijmy się wstecz do narodzin zaawansowanych bliźniaków, samca i samicy, dwu przodujących członków plemienia ssaków pośrednich. Te zwierzęce dzieci należały do niezwykłej klasy; miały jeszcze mniej włosów na ciele niż ich rodzice i od wczesnej młodości upierały się chodzić wyprostowane. Ich przodkowie zawsze uczyli się chodzić na tylnych nogach, ale te bliźniaki naczelne stały wyprostowane od samego początku. Osiągnęły półtora metra wzrostu a ich głowy urosły większe, w porównaniu z głowami innych członków plemienia. Chociaż wcześnie nauczyły się porozumiewać ze sobą przy pomocy znaków i dźwięków, nigdy nie mogły nauczyć swojego ludu zrozumienia tych nowych symboli.


    Współczesna nauka zarówno dwunożność jak i większe czaszki (a co za tym idzie mózgi) uważa za nabyte przez człowieka w drodze ewolucji. Według naukowców dwunożność pojawiła się już u hominidów, możliwe nawet, że jeszcze w czasach, kiedy żyły na drzewach. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy naukowcy. Inni uważają, że dwunożność to efekt przejścia z nadrzewnego trybu życia do naziemnego, czyli przejścia z terenów zalesionych na tereny trawiaste. Najstarsze ślady istoty dwunożnej odkrył Polak, dr Gerard Gierliński, na Krecie. Ślady te mają około 6 mln lat, czyli należą do wczesnej formy przedludzkiej, co pokazuje jak stara jest dwunożność, i że wyewoluowała zanim pojawił się nasz bezpośredni przodek. Jednocześnie mamy dowody na to, że niektóre młodsze formy od istoty z Krety nie osiągnęły dwunożności w takim stopniu jak ona. Orrorin tugenensis (6,2-5,6 mln lat) był częściowo dwunożny, podobnie młodszy od niego Ardipithecus ramidus i jeszcze młodszy Australopithecus afarensis (3,9-2,9 mln lat). W 2008 r. w jaskini w Republice Południowej Afryki znaleziono skamieliny przedstawicielki Australopithecus sediba (2 mln), którą nazwano Issa. Także ona potrafiła wspinać się po drzewach i chodzić na dwóch nogach. Australopithecus afarensis (3,85 a 2,95), którego przedstawicielką jest słynna Lucy, też umiał jedno i drugie. Te przykłady pokazują, jak mogła wyglądać ewolucja dwunożności: zaczęła się od częściowej dwunożności umożliwiającej zarówno poruszanie się po drzewach jak i na lądzie. W kontekście przytoczonych twierdzeń księgi Urantii być może najistotniejsze jest to, że dwunożność pojawiła się u wielu hominidów, w tym także tych, które nie są naszymi przodkami, co dowodzi, że nie wywodzi się od jednej pary ludzkiej, czy nawet przedludzkiej.

W kwestii tego, jak stopa małpia przekształcała się w stopę ludzka nie ma konsensusu wśród uczonych. Wiadomo natomiast, że nabywanie dwunożności wiązało się nie tylko z ewolucją budowy stopy, ale także miednicy, kości udowej i otworu potylicznego wielkiego. Te zmiany są widoczne w zapisie kopalnym, a także u współczesnych zwierząt, które wprawdzie nie są w pełni dwunożne ale czasami poruszają się na dwóch kończynach, co pomaga nam zrozumieć, jak przebiegała ewolucja dwunożności.

W Księdze Urantii także zdolność mówienia oraz powiększenie mózgu przedstawione są jako nagłe nabycie tej umiejętności przez jedną parę. Tymczasem wiadomo, że jak wszystko inne, także ludzka czaszka i mózg ewoluowały przez stosunkowo długi czas. Wprawdzie najszybszy przyrost nastąpił w ciągu ostatnich dwóch milionów lat, ale już wcześniej zarysował się ten trend, który jest widoczny w zapisie kopalnym czaszek. Sahelantrop, ssak człekokształtny żyjący około 7 milionów lat temu - czaszka o objętości około 370 cm³. Australopiteki, żyjące w okresie od 4,5 do 1,5 miliona lat temu - 400 do 550 cm3. Gatunek Homo, około 2,5 miliona lat temu - średnia objętość 650 cmHomo erectus (2 miliony lat) - średnia objętość około 1000 cm3. Współcześni ludzie – około 1350 cm3.

(Oprócz wielkości czaszek zmieniaa się te ich kształt, co nie jest bez znaczenia. Szczegóły omawiają zalinkowane na końcu postu artykuły.)


Ewolucję mózgu wnioskować możemy nie tylko z wielkości i budowy czaszek naszych przodków, ale także z umiejętności, jakie posiadali, co z kolei wnioskujemy z używanych przez nich narzędzi, a także śladów posługiwania się ogniem.

    Do niedawna sądzono, że nasi przodkowie zaczęli korzystać z ognia mniej więcej 400 tysięcy lat temu, a sądzono to na podstawie odkryć w Izraelu. Obecnie jednak czas „odkrycia” ognia przesunięto o dodatkowe 600 tysięcy z powodu odkrycia w Republice Południowej Afryki. Korzystanie z ognia przy przygotowywaniu posiłków w sposób znaczny (a może nawet rewolucyjny) przyczyniło się do zmiany diety. Gotowane posiłki są lepiej strawne i dostarczają więcej energii. To umożliwiło rozwój mózgu, który ma bardzo duże zapotrzebowania energetyczne, a ten rozwój z kolei umożliwił dalszy rozwój umiejętności, w tym większego panowania nad ogniem, produkcji lepszych narzędzi, a w końcu nabycie umiejętności mówienia.

    Różne są hipotezy dotyczące ostatniej z wymienionych umiejętności, ale pewne jest, że do jej nabycia niezbędna była odpowiednia budowa ciała oraz wysoko rozwinięty mózg. Chociaż tylko nasz gatunek potrafi naprawdę mówić, rozmawiać, tylko nasz gatunek wykształcił skomplikowany język, to dobrze wiemy, że porozumiewają się różne zwierzęta, a robią to na różnym poziomie. U szympansów, naszych najbliższych krewnych, obserwujemy porozumiewanie się za pomocą odgłosów, mimiki, gestykulacji i postawy. Z tego wynika, że nasi przodkowie zaczęli się porozumiewać zanim osiągnęli dwunożność. Ich mózgi w pewnym stopniu już wtedy były na tyle sprawne, żeby to robili, a po nabyciu dwunożności zmieniła się też budowa ciała, co zwiększyło możliwości wydawania dźwięków. Nie bez znaczenia było też życie w grupach oraz tryb tego życia, czyli wspólne polowania i zbieractwo – możliwość i umiejętność porozumiewania się dają o wiele większe możliwości niż brak tych umiejętności.

    Inna hipoteza głosi, że „język” w nas „zaskoczył” po osiągnięciu przez mózg odpowiedniego stopnia rozwoju ( Stephen Jay Gould). Mnie bardziej przekonuje wersja ewolucyjna (Terrence Deacon) ponieważ porozumiewanie się (to samo dotyczy świadomości) obserwujemy na różnych poziomach u niżej rozwiniętych zwierząt, a archeologia dostarcza dowodów na korelacje czasowe między wielkością i budową mózgu (zmiany w wielkości i budowie czaszek), a umiejętnością wytwarzania narzędzi i korzystania z nich oraz stopniem panowania nad ogniem.

  

Źródła:

https://www.urantia.org/pl/ksiega-urantii/czytaj

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Synapsydy

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zauropsydy

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja_ssak%C3%B3w

https://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/polscy-naukowcy-odkryli-slady-praludzi-na-krecie

https://www.rp.pl/nauka/art14728231-lucy-chodzila-jak-czlowiek

 www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0047248413001681

 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1571304

https://australian.museum/learn/science/human-evolution/walking-on-two-legs-bipedalism/

 https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C20436%2Ctam-gdzie-jezyk-sie-zaczyna-zaczyna-sie-czlowiek.html

https://time-com.translate.goog/5295907/discover-fire/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

środa, 19 kwietnia 2023

O nagłych mutacjach

    W pierwszym poście napisałem, że autorzy KU (Księgi Urantii) twierdza, iż niektóre gatunki wyewoluowały nagle z pojedynczych mutacji bez gatunków przejściowych, i że to jest niezgodne z aktualnymi poglądami naukowców. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Po pierwsze za gradualizacją opowiada się na przykład Richard Dawkins (ale nie tylko on), ale są/byli też biolodzy, którzy opowiadają się za punktualizacją (chociażby Stephen J. Gould).

    Gradualizacja to pogląd, że nowy gatunek powstaje poprzez przekształcenie populacji poprzedniej w populację następną,a zmiany odbywają się powoli i podlega im równocześnie wiele osobników. Wobec powyższego gatunek jest jedynie wyróżnionym fragmentem w łańcuchu ewolucyjnym, w którym nie da się powiedzieć, że rodzice należeli do gatunku X, a dzieci już do gatunku Y. Punktualizacja z kolei to pogląd, że do wyodrębnienia się nowego gatunku zachodzi szybko i wskutek małej ilości ale znaczących mutacji. Koncepcja przerywanej równowagi braki ogniw ewolucyjnych w zapisie kopalnym wyjaśnia właśnie nagłymi skokami ewolucyjnymi.

    W tym miejscu wato wspomnieć, że na Goulda powołują się kreacjoniści, co Goulda zawsze irytowało; twierdził, że albo go błędnie rozumieją, albo celowo przekłamują. Są też konkretne obserwacje wskazujące na to, że luki w zapisie kopalnym mogą się pojawiać w jednych miejscach, ale w innych ich nie będzie, to zależy od środowiska. Przykładami są mięczaki kenozoiczne z basenu Turkana, trylobity z kamieniołomów w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych i kręgowce badane przez  L. BeverlyHalsteada. Te badania pokazują, że luki w zapisie kopalnym wcale nie muszą być spowodowane nagłą specjacją, ale warunkami miejsca, w których jest zapis kopalny. Dodatkowo nie bez znaczenia jest skala czasowa. Jeżeli warunki się nie zmieniają, to organizmy ewoluują bardzo wolno, ale jeżeli zmienią się warunki środowiska ewolucja przyspiesza, co zaobserwowano współcześnie na konkretnych przypadkach (szczury, jaszczurki, śmy…). W skali całej ewolucji trwa to krótko i wygląda na nagłe pojawienie się nowego gatunku (zwłaszcza, że mogły nie zachować się stadia przejściowe), a to była przyspieszona ewolucja spowodowana zmianą środowiska.

    Czy punktualizm Goulda przeczy gradualizacji? W zasadzie przeczy tak samo, jak twierdzenie, że szklanka jest do połowy pusta przeczy twierdzeniu, że jest do połowy pełna. Dawkins wcale nie upiera się, że ewolucja zachodziła i zachodzi ze stałą prędkością, wręcz przeciwnie, uważa, że ze zmienną;twierdzi nawet, że przerywana równowaga  leży w obrębie syntezy neodarwinowskiej. Sam Gould z najbardziej radykalnych stwierdzeń wycofywał się po krytyce, jaka go spotykała ze strony biologów myślących bardziej tradycyjnie. W sumie nie nadaje się jako przykład wsparcia ze strony nauki dla twierdzeń o nagłych specjacjach takiego typu, jak przedstawiane w KU.

    Trzeba też jasno powiedzieć, że nawet gdyby okazało się, że przykłady nagłej specjacji podawane przez KU miały miejsce albo przynajmniej z dużym prawdopodobieństwem mogły mieć miejsce, to nie znaczy, że KU coś przewidziała z wyprzedzeniem swoich czasów w kwestiach naukowych. Na początku XX wieku poglądy takich biologów jak Hugo De Vries nie były niczym odosobnionym, więc nic dziwnego, że ich odzwierciedlenie znajdujemy w Księdze Urantii.

    A co zostało z poglądów Hugo De Vriesa do dziś? W pewnym okresie zostały odrzucone całkowicie, ale od jakiegoś czasu pojawiają się jej zwolennicy ale w nieco zmienionej formie. Powodem są nowe badania i odkrycia, w tym przykłady nagłej specjacji. Carl Woese (amerykański mikrobiolog) uważa, że na wczesnym etapie ewolucji życia miały miejsce gwałtowne zmiany, ale w złożonych organizmach ustąpiły miejsca mechanizmom ogólnie przyjętym przez neodarwinistów. Są też inni biolodzy, którzy w taki czy inny sposób nawiązują do idei nagłych specjacji.

    A jak do tego wszystkiego ma się Księga Urantii?

MNIEJ więcej milion lat temu, w wyniku trzech kolejnych i nagłych mutacji, pojawili się bezpośredni przodkowie rodzaju ludzkiego, wywodzący się od wczesnych gatunków ssaków łożyskowych typu lemura.

    Zdajmy sobie pytanie, co by musiało się stać, żeby w ten sposób pojawili się nasi przodkowie? Te nagłe mutacje musiałyby dotknąć jednocześnie wiele osobników i musiałoby to się stać aż trzy razy w stosunkowo krótkim odcinku czasu. Teoretycznie to możliwe, ale nieprawdopodobne i nie ma nic, co by na to wskazywało. Chociaż trzeba przyznać, że są naukowcy, którzy uważają, że coś takiego musiało mieć miejsce przynajmniej raz. Według nich 100 000 lat temu musiała mieć miejsce jednostkowa mutacja, która spowodowała, że mówimy. Nie była to jednak mutacja, która spowodowała powstanie nowego gatunku i nie było to milion lat temu, ale 100 000.

    W KU czytamy:

We wstępnym okresie rozwoju wczesnych ssaków, w schronieniu na szczycie drzewa narodziła się zaawansowana para tych zwinnych stworzeń, bliźnięta, samiec i samica. […] Brat i siostra zostali małżonkami i wkrótce mieli społeczność złożoną z dwudziestu jeden dzieci, podobnych sobie, wszystkie miały ponad metr dwadzieścia wzrostu i w każdym względzie były zaawansowane w stosunku do swych przodków. Ta nowa grupa stanowiła zalążek ssaków pośrednich.

    Jak wiadomo chów wsobny jest bardzo szkodliwy. Oto kilka przykładów tego, co dzieje się z gatunkiem ludzkim, gdy populacja ograniczona jest do małej grupy.

Badania w Czechosłowacji pokazały, że dzieci urodzone  w latach 1933-1970, których rodzice byli krewnymi pierwszego stopnia, że prawie 40% było poważnie upośledzonych, a  14% zmarło.

Wszyscy mieszkańcy Pingelap, odizolowanego atolu na zachodnim Pacyfiku, pochodzą od 20 osób, które przeżyły tajfun w XVIII wieku - jedna dziesiąta populacji wyspy to daltoniści.

Habsburgowie zawierali małżeństwa między wujami i siostrzenicami, ciotkami i siostrzeńcami oraz kuzynami. Najsłynniejszą ofiarą (ale nie jedyną) tego procederu był Karol II, który urodził się z licznymi upośledzeniami fizycznymi i umysłowymi.

Problemy z chowem wsobnym dotyczą zresztą nie tylko ludzi. Nowozelandzkich nielotnych papug zwanych kakapo pozostało tylko 125, co skutkuje tym, że odsetek jaj, z których nie wykluwają się pisklęta zwiększył się z 10% do około 40%.

 

    Jak widać historia gatunku ludzkiego przedstawiona w Księdze Urantii jest wysoce nieprawdopodobna i nie ma w niej nic, czego nie można by wymyślić na bazie ludzkiej wiedzy z pierwszej połowy XX wieku.

Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gradualizm

https://pl.wikipedia.org/wiki/Punktualizm_(biologia)

https://en.wikipedia.org/wiki/Saltation_(biology)

https://www.bbc.com/future/article/20160113-could-just-two-people-repopulate-earth

https://www.wuw.pl/download-attachment.php?h=m7G5RMSUpaSXl2W3ksfK1dSVpXN3WoeU

https://members.optusnet.com.au/~mpjaworski/P62.htm


wtorek, 18 kwietnia 2023

Z Afryki czy z Azji?

    O pochodzeniu człowieka w Księdze Urantii możemy przeczytać, że „ukształtowanie bezpośrednich przodków ludzkości nastąpiło w Azji południowo-zachodniej”. Zanim to nastąpiło „kilka milionów lat temu, północnoamerykański gatunek lemurów powędrował na zachód, przez pomost lądowy Beringa i powoli torował sobie drogę na południowy zachód, po linii wybrzeża azjatyckiego”. Według księgi „te wędrujące plemiona dotarły w końcu do zdrowego regionu, położonego między Morzem Śródziemnym, wtedy poszerzonym a wyższymi, górskimi rejonami Półwyspu Indyjskiego”.Następnie morskie wybrzeże Indii było zatapianej powstał półwysep niemal odcięty od świata, a okresowo całkowicie odcięty. Ten „mezopotamski albo perski” obszar był niemal rajemi tam„z zaawansowanych potomków lemurskiego typu ssaka powstały dwie wielkie grupy, współczesne plemię małp i obecny gatunek ludzki”.

    No cóż… Nauka o pochodzeniu człowieka mówi co innego, ale o tym za chwilę. Teraz jeszcze raz przyjrzymy się hipotezom Ernsta Haeckela. Ten niemiecki biolog żyjący w latach 1834-1919 twierdził, że nasz gatunek pochodzi z Azji.Za miejsce ewolucji pierwszych ludzi uważał subkontynet indyjski, Hindustan, a hipotezę Darwina o pochodzeniu ludzi z Afryki odrzucał. Uważał, że tzw. brakujące ogniwo znajduje się na zatopionym kontynencie Lemuria położonym na Oceanie Indyjskim. Lemuria była według niego miejscem zamieszkania pierwszych ludzi i łączyła Azję z Afryką, co umożliwiło migrację tych ludzi do reszty świata. Hipoteza przypominająca wywody autorów Księgi Urantii, za to niezgodna z aktualnym stanem wiedzy o pochodzeniu człowieka.

    Współcześnie uważa się, że kolebką ludzkości jest Afryka. To tam wyewoluowali zarówno australopiteki (4 miliony lat temu) jak i ich następcy, a nasi przodkowie czyli Homo erectus (2 miliony lat temu). Wprawdzie naukowcy nie są zgodni co do tego, z których australopiteków wyewoluowali nasi przodkowie, ale są zgodni, że z nich, i że miało to miejsce w Afryce. Nie ma też pewności jak dokładnie wyglądało nasze wyjście z Afryki, a potem mieszanie się z innymi gatunkami ludzkimi w Europie i Azji, ale jest zgoda co do tego, że pochodzimy z Afryki, na co wskazują też badania genetyczne.

 

    Autorzy Księgi Urantii pochodzenie jakiegoś gatunku czy grupy ludzkiej wywodzą albo od jednej pary (żeby było ciekawiej to bliźniaków), albo twierdzą, że jakiś gatunek pojawił się nagle. Pochodzenie od jednej pary jakiegoś gatunku teoretycznie jest możliwe ale praktycznie nieprawdopodobne chociażby dlatego, że chów wsobny prowadziłby do poważnych wad genetycznych, a grupa składająca się z małej liczby osobników jest bardziej narażona na unicestwienie z różnorakich przyczyn. Dodatkowo genetyka dostarcza nam naukowych podstaw do stwierdzenia, że pojedynczą parę przodków możemy wykluczyć w ciągu ostatnich 500 000 lat, a to znaczy, że jeżeli w ogóle istniała jedna para w ewolucyjnej historii człowieka to nie była naszym bezpośrednim przodkiem.

    Sprawa nagłych specjacji, a zwłaszcza nagłych specjacji w kontekście ewolucji człowieka jest bardziej skomplikowana i zostanie omówiona w oddzielnym poście.

 

Żródła:

https://zpe.gov.pl/a/pochodzenie-i-ewolucja-czlowieka/D14dDU6Qo

https://pl.wikipedia.org/wiki/Australopitek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_erectus

https://en.wikipedia.org/wiki/Ernst_Haeckel

https://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/jak-homo-sapiens-wychodzil-z-afryki-synteza-badan

https://members.optusnet.com.au/~mpjaworski/P62.htm

https://biologos.org/articles/what-genetics-say-about-adam-and-eve


poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Księga Urantii a Ernst Haeckel

    W jednym z poprzednich postów napisałem, że  pomysł, że bezpośredni przodek rodzaju ludzkiego wywodzi się od ssaków typu lemura autorzy KU (Księgi Urantii) wzięli stąd, że lemury przypominają przodków naczelnych. Jednak prawidłowa odpowiedź brzmi chyba inaczej (chociaż jedno nie wyklucza drugiego). Otóż poglądy przedstawione w KU są podobne do poglądów niemieckiego biologa Ernsta Haeckela (1834-1919). Przypatrzmy się kilku jego twierdzeniom zawartym w książce Anthropogenie wydanej w 1874 roku. Cytaty pochodzić będą z angielskiego tłumaczenia z 1912 roku dostępnego na stronie https://www.gutenberg.org/files/8700/8700-h/8700-h.htm


Tylko jedna para z nich [gruczołów sutkowych] — para środkowa — jest normalnie rozwinięta, pozostałe ulegają atrofii. Dlatego przez pewien czas w ludzkim embrionie występuje normalny hipertelizm, co można wytłumaczyć jedynie pochodzeniem człowieka od niższych naczelnych (lemurów) z kilkoma parami.

Pewne jest, że człowiek wywodzi się od jakiegoś wymarłego ssaka; i równie dobrze sklasyfikowalibyśmy to w porządku małp, gdybyśmy mieli to przed sobą. Równie pewne jest, że ta prymitywna małpa wywodzi się z kolei od nieznanego lemura, a ten od wymarłego torbacza.

Stąd ogromna większość łożyskowców nie ma bezpośredniego i bliskiego związku z człowiekiem, a jedynie legion naczelnych Jest to obecnie ogólnie podzielone na trzy rzędy - półmałpy ( Prosimiæ ), małpy człekokształtne ( Simiæ ) i człowiek ( Anthropi ). Lemury lub półmałpy to grupa macierzysta, wywodząca się ze starszej Mallotherii z okresu kredy. Z nich rozwinęły się małpy człekokształtne w okresie trzeciorzędu, a pod koniec tego okresu powstał z nich człowiek.

Porównajmy to z tekstem KU:

MNIEJ więcej milion lat temu, w wyniku trzech kolejnych i nagłych mutacji, pojawili się bezpośredni przodkowie rodzaju ludzkiego, wywodzący się od wczesnych gatunków ssaków łożyskowych typu lemura.

Niektórzy zwolennicy KU twierdzą, że hipoteza z lemurami jest oryginalna, tymczasem okazuje się, że autorzy KU jak najbardziej mogli znać dzieło Ernsta Haeckela i co najmniej się nim zainspirować. Nie ma potrzeby doszukiwać się przyczyny pozaziemskiej tam, gdzie jasno widać przyczynę ziemską. 


niedziela, 16 kwietnia 2023

Pochodzenia człowieka ciąg dalszy czyli o lemurach

    Skąd w Księdze Urantii pomysł, że bezpośredni przodek rodzaju ludzkiego wywodzi się od ssaków typu lemura? Odpowiedź jest bardzo prosta: ponieważ lemury przypominają przodków naczelnych. Ale chociaż tak jest, to oddzieliły się od innych naczelnych około 60 milionów lat temu (i ewoluowały na  Madagaskarze przez następne 40 milionów lat), z czego wynika, że przodkowie lemurów nie mogą być naszymi bezpośrednimi przodkami.

https://en.wikipedia.org/wiki/Evolution_of_lemurs


    Ratunkiem dla hipotezy, że nasi bezpośredni przodkowie wywodzą się od ssaków typu lemura mógłby być Darwinius, ale sprawa nie jest oczywista. Darwinius to rodzaj ssaka naczelnego z rodziny Notharctidae, którego szczątki datuje się na około 47 milionów lat.  Początkowo opisano go jako przedstawiciela grupy Haplorrhini, która obejmujej również ludzi, ale wielu badaczy skrytykowało tę koncepcję. Krytycy wskazali, że Darwinius należy do Strepsirrhini, czyli jest bliżej spokrewniony z lemurami niż z ludźmi. Większość ekspertów uważa, że ​​wyższe naczelne odgałęziły się od Strepsirrhini przed pojawieniem się Adapiformes. Jest jednak grupa (mniejsza), która uważa, że  wyższe naczelne pochodzą od Adapiformes. Według  paleontologa Tima White'a wątpliwe jest, żeby Darwinius zakończył ten spór.

https://en-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/Darwinius?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

https://pl.wikipedia.org/wiki/Darwinius


    Współcześnie uważa się, że bezpośrednim przodkiem Homo sapiens był Homo heidelbergensis, który żył około 500 tysięcy lat temu. Dwie populacje Homo heidelbergensis dały początek Homo neanderthalensis i Homo sapiens.

https://biology.ug.edu.pl/wydzial/wystawy-na-wydziale-biologii/drzewo-rodowe-czlowieka


Jak widać w kwestii pochodzenia człowieka Księga Urantii mija się z współczesną nauką. 


Helena Petrovna Blavatsky, Helena Bławatska (1831 – 1891) to rosyjska mistyczka, współzałożycielka Towarzystwa Teozoficznego, czołowy teore...