Proroctwo siódme, czyli powstanie Słońca i planet.
To
się mniej więcej zgadza. Z tym, że nie jest to żadna przepowiednia. Hipoteza
mgławicy słonecznej została po raz pierwszy zaproponowana już w XVIII wieku (przez
Emanuela Swedenborga, Immanuela Kanta i Pierre’a Simona Laplace’a).
W miarę zbliżania się układu Angona,
wyrzuty materii słonecznej stawały się coraz większe; coraz więcej materii
wyrywane było ze Słońca, aby stać się ciałami krążącymi niezależnie w
otaczającej przestrzeni. […]
Ta wielka kolumna
gazów słonecznych, oderwana od Słońca, przekształciła się później w dwanaście
planet Układu Słonecznego.
Naukowcy twierdzą co innego. Współcześnie
uważa się, że już w trakcie formowania się Słońca z obłoku molekularnego, część
jego masy spłaszczyła się i utworzyła dysk protoplanetarny, z którego kolejno
powstawały planety i pozostałe ciała Układu Słonecznego.
Datę powstania Układu Słonecznego autorzy KU mogli zaczerpnąć z badania Clair Cameron Patterson z 1953 roku (KU wydano w 1955) - wiek Ziemi wyliczyła na około 4,6 miliarda lat.
https://www.ias.edu/ideas/2015/brandt-dating-the-earth
Hipotezę drugiego ciała niebieskiego oprócz Słońca, które miałoby mieć udział w powstaniu Układu Słonecznego, mogli przejąć od astronoma Heinricha Wilhelma Matthäusa Olbersa, który wysunął ją na początku XIX wieku. Hipoteza ta jest błędna.
Co do problemu z momentem pędu, to (za Wikipedią): "Obecnie większość astronomów zgadza się, że istnieją mechanizmy pozwalające Słońcu utracić znaczną ilość momentu pędu". Konkrety na Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_pogl%C4%85d%C3%B3w_dotycz%C4%85cych_powstania_i_ewolucji_Uk%C5%82adu_S%C5%82onecznego.
Proroctwo ósme, czyli powstanie energii i obwody
energii w kosmosie.
Te punkty w zasadzie ograniczają się do
stwierdzenia, że KU nie zgadza się z teorią Wielkiego Wybuchu (Big Bang).
Dowodem na to, że KU ma rację i należy się spodziewać upadku teorii BB jest to,
że od czasu do czasu pojawia się ktoś, kto zaobserwował coś, co według niego
przeczy BB. Tak jest od dawna, a mimo to wciąż BB jest teorią uznawaną przez
zdecydowaną większość badaczy. Od pojawienia się jakiegoś głosu krytycznego (były
od początku) do obalenia teorii naukowej droga jeszcze długa. Przesłanki
przemawiające za słusznością BB: ucieczki galaktyk, mikrofalowe promieniowanie
tła, zgodność modelu z innymi teoriami.
Proroctwo dziewiąte, czyli istnienie i
zagłada piątej planety od Słońca.
Według KU istniała kiedyś planeta (piąta
od Słońca), która została rozerwana przez grawitację Jowisza. Hipotezę takiej planety
wysunął już na początku XIX wieku astronom Heinrich Wilhelm Matthäus Olbers (później
tę hipotetyczną planetę nazwano Faeton), ale źródeł hipotezy można się doszukiwać
jeszcze wcześniej. Większość współczesnych astronomów uważa, że
asteroidy, które sugerują istnienie niegdyś Faetona, są pozostałościami dysku protoplanetarnego, a Faeton nigdy nie istniał.
Prooctwo
dziesiąte, czyli nagła przemiana człowieka.
Nasi
przodkowie sprzed 300 000 lat temu anatomicznie prawie nie różnili się od
nas (100 tyś. lat temu puszki mózgowe co do kształtu i wielkości były już
takie, jak współczesne), więc jeżeli mielibyśmy doszukiwać się skoku to
kulturowego, a nie anatomicznego. Nic nie wskazuje na to, żeby zaszła jakaś nagła
ewolucja mózgu, którą trzeba by wyjaśniać ten skok. Skoro jednak skok kulturowy
jest faktem (lepsze narzędzia itp. pojawiają się stosunkowo nagle mniej więcej
50 000 lat temu), to jakoś go wyjaśnić trzeba.
Retoryczne
pytanie: czy człowiek nagle wyewoluował od człowieka z XVIII wieku do człowieka
z wieku XX? Nie, a przecież skok kulturowy jest niesamowity. W stosunkowo
krótkim czasie od walk jeźdźców na koniach na szable przeszliśmy do zrzucania z
samolotów bomb, w tym atomowej. Okres znacznie krótszy niż ten, z którego
zwolennicy KU wnioskują nagłą ewolucję. Wygląda na to, że ewolucja anatomiczna
(rozwój mózgu) wyprzedza ewolucję kulturową. Do zaistnienia tej drugiej
potrzeba czasu i sprzyjających warunków, nie tylko osobników o wybitnej
inteligencji. Nawet najmądrzejszy człowiek nie wymyśli wszystkiego od razu.
Ludzka wiedza się powiększa z każdym pokoleniem, bo każde pokolenie coś
dokłada, coś nowego – na bazie starego – wymyśla albo odkrywa. Jeśli baza jest już
dostatecznie duża, a warunki ku temu sprzyjają (na przykład religie nie
ograniczają badań), to skok kulturowy może być duży.
Czy coś musiało
nas nagle udoskonalić, żebyśmy usunęli konkurentów w postaci neandertalczyków i
denisowian? Nie. Naszą wygraną z powodzeniem da się wytłumaczyć
naturalistycznie. Wystarczy, że posiadaliśmy coś, co dawało nam przewagę, na
przykład lepszą komunikację, lepiej rozwinięty język. Inna hipoteza jest taka,
że neandertalczycy byli… leniwi. Jeszcze inna, że do ich wymarcia doprowadziły
masowe erupcje wulkaniczne. Możliwe też, że dysponowaliśmy lepszymi technikami
łowieckimi i lepszymi narzędziami. Cokolwiek to było, wynikało z różnic, które
jak najbardziej mogły powstać ewolucyjnie albo zostało spowodowane naturalnymi
zjawiskami przyrodniczymi. Nie ma potrzeby postulować istnienia baśniowych
postaci, żeby to wytłumaczyć. Zwłaszcza, że wymarcie naszych kuzynów nie było
nagłe, bo trwało od 4000 do 10 000 lat. Wystarczyła nieduża przewaga (na
przykład większa dzietność), żeby doprowadziła do wymarcia jednego z dwóch gatunków
zajmujących ten sam teren i konkurujących o te same zasoby.
Źródła:
https://members.optusnet.com.au/pmjaworski/kunauka.naukoweprzepowiednie.html
https://www.urantia.org/pl/ksiega-urantii/przekaz-57-pochodzenie-urantii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_i_ewolucja_Uk%C5%82adu_S%C5%82onecznego
https://theconversation.com/when-did-we-become-fully-human-what-fossils-and-dna-tell-us-about-the-evolution-of-modern-intelligence-143717